Łączna liczba wyświetleń

piątek, 16 grudnia 2011

 Choinka ustrojona w kąciku stoi,tylko prezentów brak,i zanosi się że ich w tym roku nie będzie pod tą choinką.Wyjeżdżam do córki by świętować z wnusią i małym wnukiem.Wrócę w przyszłym roku ;-) a choinka będzie na mnie czekać i może św.Mikołaj zabłądzi na to trzecie piętro mimo nieobecności domowników.
Gwiazdę zakupiłam w zeszłym roku u Janeczki w  http://janeczkowo.blogspot.com/  Bardzo mi się podobała,a że mój stary szpic na choinkę już miał sporo lat i pięknością nie był nigdy,więc z miłą chęcią zakupiłam tą gwiazdę,która teraz bardziej pasuje niż ten plastykowy szpic.
 Ta girlanda świerkowa wisi tu cały rok.Od 1listopada ustrojona Bożonarodzeniowo aż do Wielkanocy.Na Wielkanoc zmienia szatę na jajeczno-kwiatową,i tak se wisi aż do 1 listopada.
Jak wiadomo jestem bliźniakiem,a bliźnięta to leniuchy ;-))))) nie chce mi się często zmieniać ustrojenie tej girlandy....dwa razy do roku wystarczy.
Bałwanki wyszyłam już jakiś czas temu i też sobie wiszą cały rok nad komputerem.
 Tak wygląda dzwonek z bliska.
To są zaczęte prace i nie wiem kiedy skończę...w zasadzie to te irysy miały być bieżnikiem,ale drugą stronę źle obliczyłam i już wiem że jej nie skończę.Odetnę tego jednego irysa i....może ktoś chce!
Te fiolety na pewno będą bieżnikiem,ale zastanawiam się czy jeszcze coś wyszyć,czy tylko obszyć koronką i gotowe.
 Z powodu wyjazdu w tym roku już tu nie zawitam.
Wszystkim czytającym,podglądającym i obserwującym życzę:
Spokojnych, pełnych radości i nadziei Świąt Bożego Narodzenia, oraz zdrowia,pomyślności i samych sukcesów w tworzeniu pięknych i niezapomnianych dzieł Waszych rączek!!!

wtorek, 6 grudnia 2011

Literki

Pokazałam mojej osobistej krawcowej co wyszyłam Uli i jej córci,i bardzo jej się spodobało uśmiechnięte słoneczko. Wyszyłam dla niej już dość duży igielnik (w pierwszym poście go pokazałam) a teraz dostanie małą zawieszkę z literką I-jak Irena. Siłą rozpędu wyszyłam też dla jej córek zawieszko igielniki,dostaną je pod choinkę. Bardzo podobają mi się te literki więc biorę się za dalszą ich produkcję.
 A tak wygląda druga strona z słoneczkiem.

 Dla Małgosi - cieniowana metalizowana nitka jest może trochę słabo widoczna,ale i tak ładnie to wyszło,
 B jak Beata- moja chrześnica.
Pozdrawiam wszystkich odwiedzających i obserwujących.

wtorek, 15 listopada 2011

Igielniki....nadal.

Te fiolety zrobiłam i wysłałam na wymiankę do Agnieszki.Już je otrzymała i z tego co pisze bardzo jej się podobały moje haftowane drobiazgi.

 Te igielniki otrzymałam od Agnieszki,są piękne!Teraz już naocznie zobaczyłam jak się robi biscornu pagodę.
W między czasie powstało około 10 igielników i myślałam że badyle będą przyozdobione do świąt i zaoszczędzę na choince ;-)  Zanim zdążyłam za aparat chwycić,część igielników poszła do ludzi.    Na Wszystkich Świętych nawiedziły mnie moje córki z wnukami i najstarsza zabrała resztę igielników,bo ma  pomysła!!!Ona swoje wyroby biżuteryjne wstawia na niemieckiej stronie, i wstawi tez tam moje wyroby.Ciekawam czy komuś się tam spodobają moje igielniki

Teraz wyszywam następne i następne,aż mi kanwy zbraknie.Dziś postawiłam kilka XXX  na czarnej  
kanwie.



Za czorta nie wiem jak to zdjęcie wyprostować...

Wszystkie igielniki rozdaję na prawo i lewo a taki wisi koło mnie gdy siadam do wyszywania,nie jest on może najpiękniejszy,ale pierwszy jaki zrobiłam i coby mi się igły nie gubiły.Wypełniony watą i zszyty na maszynie.Teraz już nie wypełniam watą tylko anilaną z poduszek kupionych w lumpeksie (2zł dwie duże poduszki) i chyba taniej mnie to wyniosło niżbym kupiła anilanę w sklepie.
Pozdrawiam wszystkich odwiedzających i zerkających na wytwory rąk moich.

piątek, 4 listopada 2011

Moja kolekcja obrazów.

Ten obraz wyszyłam ponad 3 lata temu jako pamiątkę pierwszo komunijną  najstarszego wnuka.Dodałam od siebie jak widać, krzyż z literką M, a na dole jest napis z datą pontyfikacji Jana Pawła II. Wnuk ze mną nie mieszka,ale obraz wisi u mnie i znajomi mają na niego ochotę,ale niestety jak usłyszą cenę materiałów użytych i cenę ramy od razu rezygnują.Teraz to tylko mówię że na pewno ich na to nie stać,bo obraz jest bezcenny,jedyny,niepowtarzalny i z dedykacją na odwrocie....
 Kiedyś znalazłam te wzory w Haftach Polskich i bardzo mi się spodobały.Miałam ochotę wyszyć je na czarnej kanwie,tylko że czarnej kanwy nigdzie w sklepach nie mogłam znaleźć.Poprosiłam kuzynkę,która jechała do Warszawy czy może tam by nie znalazła czarnej kanwy.Dałam jej na wzór białą coby nie pomyliła materiałów i prosiłam o zakup czarnej i jakiejś innego koloru.Kupiła tylko czarną i pół metra kosztowało około 40zł ,a nie był to duży kawałek (szer.90cm). Dla mnie na ten czas jako osoby bezrobotnej było to bardzo dużo i aż się bałam cokolwiek wyszyć źle,więc starałam się nie pomylić wzoru,dociąć kanwy tak w sam raz,aby się nic nie zmarnowało.
Teraz te trzy obrazki wiszą koło siebie i są ozdobą mojej kolekcji ;-)))


                                                                                         



Kalie mają trochę innego koloru łodyżki,bardziej takie oliwkowe.










Tulipany w orginale były żółte

środa, 19 października 2011

I znowu igielniki

 Tu w całej okazałości na badylach..i tak się zastanawiam co by nie zostawić choć kilku,bo dość ciekawie wyglądają..Igielnik z biedronką już pojechał za morze,ale w między czasie coś przybyło.
 Ten jest dość duży i pierwszy raz zrobiłam tył i przód inaczej...ale to ten sam wzór jak widać poniżej.

Ten igielnik zrobiłam już dość dawno tylko jakoś za wykończenie nie mogłam się zmobilizować.Doczekał się w końcu połączenia gdy nie miałam pomysłu co dać koleżance na imieniny.Zwykły kuferek-kosmetyczka to trochę za mało,a że koleżanka maszynę posiada i dość często do niej siada to taki wielgachny igielnik będzie jak znalazł....Była bardzo zadowolona z prezentu!                      
            Igielnik na wymiankę też już skończyłam...zdjęcie do Agnieszki wysłałam,ale jeszcze trzeba trochę poczekać na ostateczną odsłonę ;-)

poniedziałek, 10 października 2011

Wymianka

Zapisałam się na tą wymiankę...ufff Pierwszy raz na coś takiego się zapisałam,myśląc że jak będzie dużo chętnych to przy moim pechu na pewno mnie nie wylosują.A tu niespodzianka...mało chętnych i oto jestem kandydatką do wymianki biscornu.Jeszcze większym zaskoczeniem było,że w parze ze mną jest Agnieszka z Kapryśnych inspiracji.Mam taką tremę,że wstałam dziś po 1 i zrobiłam rewolucję w swoich skromnych  zasobach materiałowo-niciowych coby sobie nie przynieść wstydu przed takim ekspertem igielnikowym jakim jest Agnieszka.Już wybrałam kanwę i wiadomo jakim kolorem będę wyszywać-Agnieszka uwielbia fiolety.Teraz tylko muszę się brać za robotę by na czas zdążyć.

sobota, 8 października 2011

Historii ciąg dalszy

Z tego obrazu jestem bardzo dumna...wyszywałam go ponad pół roku.Najgorzej wyszywało mi się tło,bo ten czarny kolor na dłuższą metę jest bardzo męczący.



Ta gejsza jest wyszyta jeszcze wcześniej,więc nie są to typowe krzyżyki.Dałam ją do oprawienia znajomemu i niestety nie zrobił tego tak jak chciałam.Co najmniej 3-4cm z każdej strony miało być schowane.Po bokach widać gdzie się kończy kanwa.Zmieniłabym oprawę,ale kanwa jest przyklejona do sklejki i boję się że jak oderwę to uszkodzę wyszywanie i cała moja praca pójdzie na marne.Więc wisi sobie tak,nie w tym miejscu co miał być na początku,ale jakoś żal mi go wyrzucić...do piwnicy.



Nie wiem co zrobiłam źle i komentarzy nie można dodawać.Nawet nie potrafię tego naprawić.Chyba że teraz samo się naprawi.
Dziękuję wszystkim odwiedzającym i komentującym za anielską cierpliwość do moich wątpliwej jakości postów,ale jak do wyszywania doszłam drogą błędów i wypaczeń tak i do komputera mam taką samą kamienistą drogę...po prostu jakoś się nie lubimy ;-)))

wtorek, 30 sierpnia 2011

Trochę histori


Jak już pisałam moja przygoda z haftem krzyżykowym zaczęła się ponad 10 lat temu,wcześniej były druty i robienie swetrów dla dzieci,męża i dla mnie.W między czasie serwetki,bo ładnie wyglądają bibeloty na śnieżno-białej serwetce.Trochę haftu Richelie ,ale jakoś mnie nie wciągnął.Kiedyś zaszłam do koleżanki a u niej na ścianie wisi obraz....wyszyty! Pierwszy raz coś takiego zobaczyłam i bardzo mi się spodobało,ale nie wiedziałam jak to zrobić bo widziałam tylko przód i to było haftowane wełną więc wyszyty pół krzyżykami.Dopiero jak kupiłam drugi numer ,,Kramu z robótkami"ostro wzięłam się za wyszywanie.Nie były to typowe krzyżyki,bo jeszcze nie wiedziałam jak się je stawia,więc wyszyłam go tak jak się obrzuca dół spódnicy.To jest ten mój pierwszy obraz i myślę że widać, iż nie są to typowe XXX.Wisi w kuchni więc jest za szkłem,by nie stracił kolorów od pary gotujących się potraw.

czwartek, 11 sierpnia 2011







Dawno mnie tu nie było,oj! dawno.Wiadomo czas wakacji,czas prac na działce,więc komputer idzie w odstawkę.Jedyna rzecz jaka się nie zmienia czy to latem czy zimą to moje wyszywanki....hmmm ciekawam czy kiedykolwiek mi się znudzą,chyba jak oślepnę,albo mnie sparaliżuje to za igłę nie chwycę by dzionek od XXX zacząć.Pomału mi to ostatnio idzie,ale idzie powoli do przodu.Jak na razie igielniki jakoś zagościły w moim domu,szkoda że wszystkich igielników nie sfotografowałam ale tak jakoś z pod ręki mi je zabrano że nie było czasu fotek zrobić.Przy okazji nauczyłam swoją siostrzenicę(14lat)wyszywania,a nawet udało jej się zrobić trzy igielniki i dwie kartki,jedną dokończyła z motywem kurczaczka na Wielkanoc i jedną z gołąbkami i obrączkami na wesele jej siostry.Zdjęć jej prac też nie mam,a szkoda bo nawet jak na pierwszy raz ładnie jej wyszło.Przez ponad miesiąc miałam najmłodszego wnuka i siostrzenicę u siebie,więc czasu dla siebie za dużo nie było,ale jak widać coś mi się udało zrobić.

środa, 15 czerwca 2011

Zakładki




Nadal dłubię igielniki,ale nudno by było ciągle pokazywać te małe podusie,więc pokarzę zakładki mimo tego że jakoś nie mogę się zebrać w sobie i wykończyć ich.Tak więc czekają biedulki aż będę miała natchnienie i dostaną odpowiednie wykończenie.

Jak widać tylko niebieska jest wykończona dokładnie,żonkil czeka jeszcze na kontury a wszystkie na flizelinę by zakryć tył zakładki.Flizelina jest tylko chęci brak :-(

piątek, 10 czerwca 2011

SAL SOLO

Przebudziłam się dziś po 2 ciemną nocą z bólem głowy,nawet wyszywanie coś mi nie szło,więc przed komputerem siadłam i pobawiłam się w wyszukiwanie.Wyszukałam swój ukochany utwór i mimo tego że mam go w komórce,wysłuchałam go chyba z 10 razy.Z tą piosenką było tak: mając jeszcze czarno biały telewizor usłyszałam i zobaczyłam ten teledysk hmmm...bardzo dawno temu,i utkwił mi w pamięci jak żaden,ponieważ nie mam pamięci do piosenkarzy,tytułów utworów i nigdy nie byłam pasjonatką jakiejś konkretnej muzyki,piosenkę tą szukałam na wariata,czyli pytałam się tak:Kto to jest,śpiewał tą piosenkę w otoczeniu dzieci w aksamitnych ubrankach z dużymi białymi kołnierzami,a sam grał na gitarze i był łysy,dzieci stały na schodach i ten teledysk pierwszy raz był w TV przed Bożym Narodzeniem.Czy domyśliłyby się ktoś o co mi chodzi???
Chciałabym wkleić tu ten teledysk i pokazać Wam jak po wielkich trudach i latach udało mi się zdobyć to nagranie ale nie umiem tego zrobić,więc tylko link do tego teledysku daję:http://www.youtube.com/watch?v=iAojTuIW8XQ&feature=related
Piosenkę tę słucham gdy jestem smutna,gdy jestem wesoła,gdy mam problemy.gdy ich nie mam...dla mnie ta piosenka jest TO COŚ! Dla mnie ona jest zawsze modna,zawsze na czasie.
A tak na marginesie to dopiero w 2001 roku dowiedziałam się jak piosenkarz się nazywa,a i tak jak córka pierwszy raz szukała tego nagrania w necie to źle jej podałam nazwisko i imię,ale znalazła ku wielkiej mojej radości! :-)))))))

poniedziałek, 6 czerwca 2011

Byłe zegary


To kiedyś był zegar kuchenny w czerwonej obramówce,a ponieważ nie pasował to teraźniejszego wystroju kuchni pomalowałam go na zielono,a co by się nie zmarnował wyszyłam zimowy pejzaż i wstawiłam zamiast zegara.Tak samo zrobiłam z drugim zepsutym zegarem.Teraz są ozdobą kuchni.

niedziela, 22 maja 2011

Igielniki....

Wersja robocza...motylki w trakcie łączenia.

Ten zrobiłam dla mojej przyjaciółki i jest dość duży,więc zostanie u mnie ponieważ jej aż taki duży nie jest potrzebny....zrobię jej mniejszy.

Dzielę swój czas między pracę,działkę i wyszywanie.Najlepiej wyszywa mi się z samego rana jeszcze przed pracą,czyli tak około 3-4 godziny,tak wstaję już od bardzo dawna i to są moje godzinki wyszywania.Ostatnio tworzę igielniki i obdarowuję wszystkich znajomych,urodzinowo,imieninowo lub bez okazji.Wcześniejszych igielników już nie mam..poszły do ludzi.Obecnie mam kilka wyszytych i wymagają tylko zszycia i już mają swoje przeznaczenie.Igielnik w biedronki robię już trzeci raz..tak się wszystkim podoba.

piątek, 8 kwietnia 2011

Teraz ja.


Teraz ja spróbuję pisać bloga...tylko nie wiem czy będę tu często zaglądać,czy rzadziej...wszystko będzie zależało od czasu i nastroju.Jestem typowym bliźniakiem i czasami ogarnia mnie słomiany zapał...choć niektóre trzymają mnie dłużej.
Tutaj będę się chwalić i pokazywać moje wątpliwej jakości prace,które jakoś od ponad dziesięciu lat zajmują mi ręce i czas.
Ten igielnik to moje przedostatnie dzieło,w miarę uczenia się korzystania z bloga,pokażę więcej.