Z tego obrazu jestem bardzo dumna...wyszywałam go ponad pół roku.Najgorzej wyszywało mi się tło,bo ten czarny kolor na dłuższą metę jest bardzo męczący.
Ta gejsza jest wyszyta jeszcze wcześniej,więc nie są to typowe krzyżyki.Dałam ją do oprawienia znajomemu i niestety nie zrobił tego tak jak chciałam.Co najmniej 3-4cm z każdej strony miało być schowane.Po bokach widać gdzie się kończy kanwa.Zmieniłabym oprawę,ale kanwa jest przyklejona do sklejki i boję się że jak oderwę to uszkodzę wyszywanie i cała moja praca pójdzie na marne.Więc wisi sobie tak,nie w tym miejscu co miał być na początku,ale jakoś żal mi go wyrzucić...do piwnicy.
Nie wiem co zrobiłam źle i komentarzy nie można dodawać.Nawet nie potrafię tego naprawić.Chyba że teraz samo się naprawi.
Dziękuję wszystkim odwiedzającym i komentującym za anielską cierpliwość do moich wątpliwej jakości postów,ale jak do wyszywania doszłam drogą błędów i wypaczeń tak i do komputera mam taką samą kamienistą drogę...po prostu jakoś się nie lubimy ;-)))
A teraz opcja komentowania sama wskoczyła...i myślę że tak zostanie.
OdpowiedzUsuńNie dziwię się Twojemu zadowoleniu.Ten obraz jest cudowny!Ależ Ty dużo obrazów masz na swoim koncie....Tyle się znamy i nie chwaliłaś się zbytnio.
OdpowiedzUsuńTeż haftowałam tę Maryję :)
OdpowiedzUsuńhttp://aleksandrowemysli.blogspot.com/2011/10/moje-robotki.html