Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 30 sierpnia 2011

Trochę histori


Jak już pisałam moja przygoda z haftem krzyżykowym zaczęła się ponad 10 lat temu,wcześniej były druty i robienie swetrów dla dzieci,męża i dla mnie.W między czasie serwetki,bo ładnie wyglądają bibeloty na śnieżno-białej serwetce.Trochę haftu Richelie ,ale jakoś mnie nie wciągnął.Kiedyś zaszłam do koleżanki a u niej na ścianie wisi obraz....wyszyty! Pierwszy raz coś takiego zobaczyłam i bardzo mi się spodobało,ale nie wiedziałam jak to zrobić bo widziałam tylko przód i to było haftowane wełną więc wyszyty pół krzyżykami.Dopiero jak kupiłam drugi numer ,,Kramu z robótkami"ostro wzięłam się za wyszywanie.Nie były to typowe krzyżyki,bo jeszcze nie wiedziałam jak się je stawia,więc wyszyłam go tak jak się obrzuca dół spódnicy.To jest ten mój pierwszy obraz i myślę że widać, iż nie są to typowe XXX.Wisi w kuchni więc jest za szkłem,by nie stracił kolorów od pary gotujących się potraw.

czwartek, 11 sierpnia 2011







Dawno mnie tu nie było,oj! dawno.Wiadomo czas wakacji,czas prac na działce,więc komputer idzie w odstawkę.Jedyna rzecz jaka się nie zmienia czy to latem czy zimą to moje wyszywanki....hmmm ciekawam czy kiedykolwiek mi się znudzą,chyba jak oślepnę,albo mnie sparaliżuje to za igłę nie chwycę by dzionek od XXX zacząć.Pomału mi to ostatnio idzie,ale idzie powoli do przodu.Jak na razie igielniki jakoś zagościły w moim domu,szkoda że wszystkich igielników nie sfotografowałam ale tak jakoś z pod ręki mi je zabrano że nie było czasu fotek zrobić.Przy okazji nauczyłam swoją siostrzenicę(14lat)wyszywania,a nawet udało jej się zrobić trzy igielniki i dwie kartki,jedną dokończyła z motywem kurczaczka na Wielkanoc i jedną z gołąbkami i obrączkami na wesele jej siostry.Zdjęć jej prac też nie mam,a szkoda bo nawet jak na pierwszy raz ładnie jej wyszło.Przez ponad miesiąc miałam najmłodszego wnuka i siostrzenicę u siebie,więc czasu dla siebie za dużo nie było,ale jak widać coś mi się udało zrobić.