To kiedyś był zegar kuchenny w czerwonej obramówce,a ponieważ nie pasował to teraźniejszego wystroju kuchni pomalowałam go na zielono,a co by się nie zmarnował wyszyłam zimowy pejzaż i wstawiłam zamiast zegara.Tak samo zrobiłam z drugim zepsutym zegarem.Teraz są ozdobą kuchni.
o matko, Pola... przecież Ty przy tym miesiącami siedziałaś...
OdpowiedzUsuńdzieło sztuki normalnie!
przepiękne widoczki!pomysł przedni!
OdpowiedzUsuńdrugie życie zegara....pomysł rewelacja!
To wszystko z chytrości ;-))) nie miałam serca wyrzucać takich dobrych ramek.Mam jeszcze dwa zepsute zegary i jakoś nie mogę się za nie zabrać...brak koncepcji co by tam wyszyć.
OdpowiedzUsuńWitaj! miło mi. że do mnie zajrzałaś i zostawiłaś ślad. Dziś wpadam na chwilkę , bo gości mam u drzwi, ale pobuszuje trochę póżniej po Twoim blogu!
OdpowiedzUsuń