Dzisiaj odebrałam z poczty przesyłkę od Janeczki
http://janeczkowo.blogspot.com/ Nie wytrzymałam i od razu na poczcie musiałam zobaczyć.Czarownice są.....piękne...brak słów...zatkało mnie.Razem ze mną oglądały i zachwycały się dziewczyny z poczty.W domu rozpakowałam całość i nie wiem co powiedzieć....
Robiłam te zdjęcia by się pochwalić i nie za bardzo dobrze wyszły mi te fotki...ręce się trzęsły,słoneczko się schowało.
Dlaczego czarownice? Dlaczego aż trzy?
Jak widać na poniższym zdjęciu,jest nas trzy przeciętne kobietki,których przyjaźń trwa do dziś i nic i nikt nie jest w stanie tego zmienić.
Opowiem Wam jak to się zaczęło.
Otóż chyba w 1992 w kioskach ukazała się "Saga o Ludziach Lodu" Kupiłam ją,przeczytałam z zapartym tchem i pożyczyłam sąsiadce z dołu.Ona też szybko przeczytała i pożyczyła sąsiadce z drugiej klatki schodowej.I tak Saga Nas połączyła,spotykałyśmy się by podyskutować nad losem Ludzi Lodu i nie tylko.
Spotkania odbywały się u jednej,drugiej lub u mnie.Po jakimś czasie miałyśmy nawet grafik spotkań, kiedy,gdzie i o której godzinie.
Nasi mężowie przypominali nam u której dziś spotkanie.Nie pamiętam już który z nich nazwał nasze spotkania Sabatem czarownic...i tak jest do dziś,My to czarownice a nasze spotkania to Sabat.
Pomagamy sobie nawzajem,wspomagamy się nie tylko rozmową.W czasie choroby mojego męża czarownice wspierały mnie dobrym słowem,a jak trzeba było to i ochrzaniły .Mąż nawet stwierdził że wolałby 10 takich sióstr jak one niż tych 2 braci jakich ma.
Moje dzieci mogą liczyć na nie,a ich dzieci na mnie.Na weselu mojej córki były przy mnie jak rodzina.Na weselu syna jednej z nich byłyśmy razem jak widać na powyższym zdjęciu.
Dlatego zamówiłam u Janeczki te trzy czarownice....jestem najstarsza z nich i w tym roku kończę 55lat...niby kobieta nie powinna się przyznawać do wieku,ale co tam...i tak zawsze mówię że mam naście.Teraz wychodzi na to że w tym roku skończę 15 lat do siedemdziesiątki ;-)))))
Bardzo,ale to bardzo podobają mi się aniołki wykonane przez Janeczkę.Zapragnęłam mieć ich kilka.Różowy aniołek to moja wnusia...jak na razie jedyna kobietka.Podoba mi się to zdjęcie jej umorusanej buźki.....już tu,widać że będzie z niej aniołek inaczej,czyli mały czorcik.
Trzy aniołki to moi wnukowie...to takie moje serduszka jak pieszczotliwie ich nazywam....choć i bywa że krzyczę na nich jak zbroją.Czarownica powiedziała by:-Ty nie krzyczysz Ty drzesz się!!!. ;-)
A tu wszystkie aniołki razem,ten srebrny jest dla mnie.Będzie ozdobą choinki jak i gwiazda zakupiona kiedyś u Janeczki.
Tutaj cała kolekcja w komplecie...czyż one nie są piękne!!!!!
Wytrwaliście do końca tego postu? Dziękuję za uwagę.
Janeczko!!! jesteś WIELKA!!!! Czarownice są za.....biste!!!!! W tym roku spotykamy się na moich urodzinach i wtedy czarownice dostaną od czarownicy...czarownice ;-)))))))))
Pozdrawiam wszystkich zaglądających i komentujących i życzę każdej z Was takich przyjaciółek jakie ja mam na swoim stanie.